by Strzalkowo Strzalkowo Brak komentarzy

Od finałowego meczu Mistrzostw Świata w Katarze minął ponad tydzień. Mundialowe emocje powoli opadły, ale są wśród nas osoby, którym to piłkarskie święto jeszcze na długo pozostanie w pamięci. O swojej katarskiej przygodzie opowiedział nam Dawid Szymczak ze Strzałkowa.

 

Piłką nożną interesuje się od najmłodszych lat. Najpierw próbował swoich sił jako zawodnik, ale dość szybko zrozumiał, że zamiast za piłką biegać, woli o niej opowiadać. Już jako nastolatek wspólnie z kolegą prowadził na Youtube kanał „Strefa Futbolu”, później był m.in. komentatorem Radia Gol i dziennikarzem Gazety Wyborczej. Obecnie pisze dla internetowego portalu Sport.pl i to właśnie dzięki niemu mógł wyjechać na swój pierwszy mundial w życiu.

 

Piłka sposobem opowiadania o świecie

 

Dawid Szymczak spędził w Katarze 24 dni. Jego redakcji zależało na jak najszerszym pokazaniu mundialu, dlatego w swojej pracy skupiał się na relacjonowaniu, nie tylko meczów i wydarzeń dotyczących reprezentacji Polski, ale też mistrzostw i życia w Katarze w ogóle. – Zależało mi, by czytelnik poznał jak najwięcej szczegółów spoza boiska: jakie są warunki w Katarze, czym tamta kultura różni się od naszej, jak traktowani są dziennikarze, kibice i emigranci z krajów takich, jak Bangladesz, Indie czy Kenia. Piłka nożna pozwala opowiadać o świecie. I to starałem się wykorzystać – opowiada.

 

Wśród piłkarskich gwiazd

 

Mundial w Katarze to najprawdopodobniej ostatnie mistrzostwa z udziałem największych piłkarzy ostatnich lat, czyli Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Możliwość obserwowania ich z bliska wywarła na strzałkowianinie duże wrażenie, podobnie jak szaleństwo jakie idole wzbudzali u swoich fanów. – Czasem wydaje nam się, że Lewandowski w ostatnich sezonach dogonił Ronaldo i Messiego, ale patrząc tylko na reakcję dziennikarzy, ochroniarzy i stewardów na obecność Portugalczyka i Argentyńczyka, żaden inny piłkarz nie może się z nimi równać – tłumaczy i przytacza jeden z przykładów. – W mixed-zonie, gdzie piłkarze po meczu udzielają krótkich wywiadów, obowiązuje zakaz robienia zdjęć i zbierania autografów. Gdy jeden z kolegów zrobił niewinne zdjęcie Lewandowskiemu, od razu ochroniarz złapał go za rękę i kazał usunąć fotografię. Tymczasem kilka dni później na tym samym stadionie grała Portugalia i ci ochroniarze sami biegali za Ronaldo z telefonami.

 

Ludzka twarz Kataru

 

Wybór Kataru na gospodarza Mistrzostw Świata wzbudził wiele kontrowersji, nie tylko wśród piłkarskich fanów. Jedną z kwestii, która podnoszona była m.in. przez organizacje zajmujące się prawami człowieka, był wyzysk emigrantów, którzy przybyli do Kataru w poszukiwaniu zarobku i lepszego życia. To oni, w trudnych, a czasem wręcz nieludzkich warunkach ciężko pracowali przy budowie stadionów i całej infrastruktury. – W czasie mistrzostw nie było widać tego wyzysku, organizatorzy się o to postarali. Ci robotnicy najpierw ten mundial przygotowali, a później ich ręce już nie były potrzebne do pracy. Zostali oddelegowani do innych zadań, często znacznie lżejszych, jak np. wskazywania drogi: na stację metra, na stadion, gdziekolwiek. Proszę uwierzyć: nie dali się nikomu zgubić. A ich uśmiechy – nie do końca wiem, czy szczere, czy opłacone przez Katarczyków – są dla mnie obrazem tego mundialu. 

 

Gdyby nie ta klimatyzacja…

 

Organizację samego turnieju Dawid uważa za bardzo dobrą. Jak mówi, spory wpływ miała na to powierzchnia Kataru i fakt, że odległości pomiędzy stadionami były niewielkie. W połączeniu z doskonale rozwinięta komunikacją pozwalało to na szybkie przemieszczanie się pomiędzy obiektami. – Niektórym kibicom udawało się w fazie grupowej obejrzeć cztery mecze jednego dnia. Już chyba nigdy nie będzie to możliwe – dodaje.

Jedyną dokuczliwą rzeczą na jaką wskazuje była wszechobecna klimatyzacja. W Katarze nawet niektóre ulice są klimatyzowane, nie wspominając o budynkach i pojazdach. Wielu przyjezdnych okupiło to przeziębieniem. – W autobusach nie było słychać radia, bo bez przerwy ktoś kaszlał albo podciągał nosem. Mówię to w formie ciekawostki, choć choroby miały też wpływ na same mecze. Szwajcarzy porażkę 1:6 z Portugalią tłumaczyli właśnie masowymi przeziębieniami. Chorowali też Francuzi i wiele osób podejrzewa, że właśnie dlatego kilku ich piłkarzy zagrało w finale znacznie słabiej niż we wcześniejszych spotkaniach.

 

Czas na kolejne wyzwania

 

Mundial w Katarze był dla Dawida pierwszym, który mógł oglądać na żywo. Chociaż praca na miejscu budziła ogromne emocje, dawała mu wiele satysfakcji i radości strzałkowianin nie nazwałby tego spełnieniem marzeń. Kto wie, może te dopiero przed nim?

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *